Z "nowego" Top Geara jako pierwszy odszedł Chris Evans. Brytyjczyk miał być gwiazdą nowej wersji programu. Choć nie ma ludzi niezastąpionych, okazało się, że do Clarksona było mu tak daleko, że kompletnie nie sprawdził się w roli frontmana. W Top Gearze wytrwał zaledwie 6 odcinków. Odchodząc z programu Evans napisał na Twitterze:
"Odchodzę z Top Gear. Dałem z siebie wszystko, ale czasem to nie wystarcza."
Minął rok, trójka prowadzących po kilku nieudanych występach zaczęła się docierać. Wszystko wskazywało na to, że może jednak taka forma programu bez pyskatych Brytyjczyków w średnim wieku się przyjmie. Jednak nie. Teraz z Top Gear odchodzi Matt LeBlanc.
W 2016 roku podpisał dwuletni kontrakt, który lada moment wygasa. Aktor powiedział w wywiadzie, że współprowadzenie programu było dla niego wspaniałym doświadczeniem, jednak wyjazdy i obowiązki zmuszają go do rozłąki z rodziną, dlatego rezygnuje z dalszej kariery w topowym programie motoryzacyjnym.
Po emisji ostatniego odcinka czwartego sezonu "nowego" Top Gear, gwiazda serialu "Przyjaciele" rozstanie się z ekipą TG. Nie wiadomo czy będzie to definitywny koniec motoryzacyjnego programu, czy LeBlanc’a ktoś zastąpi. Krążą plotki, że możliwy jest nawet powrót pyskatego trio w postaci Clarksona, May'a i Hammonda. Wydaje się to o tyle prawdopodobne, że koniec czwartego sezonu Top Gear zbiega się w czasie z ostatnimi odcinkami trzeciej serii The Grand Tour, produkowanego przez firmę Amazon. Już wiosną tego roku pojawiła się informacja, że kontrakt obejmuje jedynie trzy sezony programu, a kolejnych najprawdopodobniej nie będzie. Mimo, że koncern wydał na produkcję The Grand Tour przeszło 100 milionów funtów, wartość marki w ciągu roku wzrosła aż o 49%. Czy tak łatwo zrezygnuje z "kury znoszącej złote jajka"?
Trudno powiedzieć co będzie dalej. Czy w Top Gear pojawi się nowy prowadzący, do którego widzom ponownie będzie trudno się przyzwyczaić? Ktokolwiek by to nie był, stanie przez bardzo trudnym zadaniem. Charyzma i sposób bycia każdego z trzech prowadzących "pierwotną" wersję programu Top Gear, są nie do podrobienia. Może więc faktycznie najlepszym rozwiązaniem będzie powrót trzech Brytyjczyków, za którymi tęskni cały świat?