W czwartek 26 lutego dyżurny zamojskiej policji został powiadomiony, że na ul. Peowiaków kierujący Volkswagenem wjechał w murek z tablicą informacyjną. Zgłaszający dodał, że z pojazdu wysiadło dwóch mężczyzn i chwiejnym krokiem uciekło w kierunku pobliskiego osiedla.
We wskazanym miejscu natychmiast pojawili się funkcjonariusze policji, którzy szybko ustalili, kto podróżował rozbitym autem - byli to dwaj mieszkańcy Zamościa w wieku 29 i 31 lat. Obaj w czasie zatrzymania byli nietrzeźwi. Kierujący pojazdem 29-latek w organizmie miał ponad 3,5 promila alkoholu, natomiast jego starszy krewny – prawie 2,5 promila.
Zobacz: Z wagi zabrał go holownik. Dostawczak ważył ponad drugie tyle i nie był dopuszczony do ruchu
31-latek został przewieziony do komendy i umieszczony w policyjnym areszcie, natomiast podejrzany o kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości 29-latek wymagał pomocy medycznej, więc załoga karetki pogotowia przewiozła go do szpitala. Ponadto okazało się, że 29-latek nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. W efekcie za popełnione przestępstwa grozi mu nawet do 2 lat pozbawienia wolności.