Zwiększenie ilości fotoradarów na polskich drogach miało sprawić, że więcej pieniędzy wpłynie do państwowego budżetu, czytamy na dziennik.pl. Tak się nie stało, bo zamiast planowanego zasilenia ponad miliardem złotych fotoradary "zarobiły" jedynie kilkadziesiąt milionów. Po drugie, kierowcy patrzą na nie krzywym okiem i uważają za zbędne, a za wypadki na drogach winią nie siebie za szybką jazdę, a kiepski stan dróg.
Czytaj: Wojsko może ZABRAĆ twoje auto i wcielić je do armii!
Istnieje też problem z usprawnieniem procedury mandatowej. W 2013 roku z 2,5 miliona zdjęć pochodzących z fotoradarów tylko 722 tysiące trafiły do kierowców. Pozostałe był albo niewyraźne albo dotyczyły kierowców z zagranicy.
GITD nie radzi sobie z natłokiem prac. Nawet progi tolerancji szybkości w fotoradarach ustawiono na wyższym poziomie niż jest w przepisach, bo w przeciwnym razie Inspektorat byłby zasypany zdjęciami z fotoradarów. GITD ma więc problem i ministerstwo może go rozwiązać w mało delikatny sposób, czyli likwidacją instytucji.
