Korek, zwężenie do jednego pasa i stojący kilkaset metrów przed nim "szeryf drogowy", czyli kierowca, któremu z jakiegoś powodu wydaje się, że wykorzystywanie obu pasów ruchu to cwaniactwo. Spotkaliście się z takim widokiem? To bardzo prawdopodobne.
Już wkrótce takiemu "szeryfowi" będzie groził mandat, bo trwają obecnie prace legislacyjne nad wprowadzeniem nowego obowiązku - jazdy "na suwak". Polega ona na tym, że auta na zwężeniu np. dwóch pasów do jednego, kontynuują jazdę naprzemiennie. Każdy kierowca wpuszcza przed siebie innego (tylko jednego), umożliwiając mu zjazd z kończącego się pasa. Dzięki temu ruch odbywa się płynnie, oba pasy jadą równomiernie i każdy czeka tyle samo. Proste?
Nie dla wszystkich. Rosnąca popularność kamerek samochodowych spowodowała, że zaczęto zwracać uwagę na problem "szeryfowania", czyli blokowania pasa ruchu, który kończy się często dopiero za 100, 200 lub 1000 metrów. Takie zachowanie to objaw bezmyślności na drodze i podlega karze za blokowanie pasa ruchu. Prawodawca chciałby to zmienić, dlatego oprócz "zaleceń" ma się pojawić obowiązek prawidłowej jazdy, czyli jazdy "na suwak", na "zamek błyskawiczny" lub "na zakładkę". Jak zwał tak zwał - ważne, że chodzi o poprawny sposób zachowania na zwężeniach.
Kiedy miałyby wejść w życie nowe przepisy i co groziłoby opornym kierowcom - jeszcze nie wiemy. Jest jednak szansa, że nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym wejdzie w życie jeszcze w tym roku. Podobne przepisy obowiązują już od lat m.in. u naszych zachodnich sąsiadów. Jeśli mamy podpatrywać jakieś rozwiązania prawne, to akurat takie są tego warte.
