Idą zmiany, które mają oczyścić polskie drogi z jeżdżącego "złomu". W odpowiedzi na interpelację posłanki PO, Agnieszki Hanajczyk, resort poinformował o propozycji wprowadzenia nowego systemu wysokiej jakości badań technicznych pojazdów. Jak twierdzi Rafał Weber, Sekretarz Stanu w ministerstwie infrastruktury, jest już pomysł, który pozwoli wyeliminować m.in. auta źle naprawione po kolizji i te zagrażające środowisku.
Sprawdź: Masz takie nawyki? Jeżdżąc w ten sposób niszczysz sobie auto! Tych 10 grzechów się wystrzegaj
Mowa o naprawie systemu nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów. Przygotowywana przez ministerstwo nowelizacja zakłada zmiany w metodach badawczych oraz przewiduje kary za usuwanie filtrów DPF i katalizatorów. Konsekwencje są przewidziane również dla tych, którzy dopuszczają do ruchu pojazdy nie spełniające norm technicznych, np. w zakresie bezpieczeństwa.
Dostrzegając już wcześniej problematykę poruszoną w pytaniu Pani Poseł, a także reagując na dochodzące sygnały m.in. o dużym napływie z zagranicy aut wiekowych, nie spełniających norm technicznych, w Ministerstwie Infrastruktury została przygotowana propozycja wprowadzenia nowego systemu wysokiej jakości badań technicznych pojazdów.
- powiedział Rafał Weber.
Zmiany mają uzasadnienie w licznych raportach i wynikach kontroli przeprowadzonych przez organy takie jak policja czy GITD. Jak podaje "Auto Świat", raport NIK z 2017 roku wykazał, że w 2015 r. policjanci w wyniku przeprowadzonych kontroli, obejmujących tylko nieznaczny odsetek pojazdów uczestniczących każdego dnia w ruchu drogowym, zatrzymali 425,2 tys. dowodów rejestracyjnych pojazdów, które zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego, porządkowi na drodze i środowisku naturalnemu. Tylko 152 tys. z nich nie posiadało ważnych badań technicznych.