Koronawirus zmienił codzienność większości mieszkańców polskich miast. Niektórzy z utęsknieniem oczekują końca społecznej "kwarantanny", ale nikt nie wie jeszcze kiedy ta chwila nastąpi. Zmiana trybu pracy i ograniczenie liczby spotkań ma również pozytywne skutki. Ruch w Warszawie znacząco się zmniejszył, co poskutkowało ograniczeniem korków i zatorów, a także spadkiem liczby kolizji i wypadków drogowych.
Pisaliśmy: Policja gotowa na sezon motocyklowy. Pierwsze patrole wyjeżdżają na drogi
Komenda Stołeczna Policji dzieli się danymi, z których wynika, że spadek liczby wypadków i kolizji wynosi około 50%. Przed wybuchem epidemii, zdarzało się, że stołeczni policjanci rejestrowali dziennie 100 zdarzeń drogowych. W ostatnich dniach ta liczba rzadko przekracza 50.
i
Czy to oznacza, że policja w Warszawie siedzi z założonymi rękami? Bynajmniej. Koronawirus nałożył na funkcjonariuszy masę pracy, szczególnie związanej z kontrolą osób objętych kwarantanną. Za jej złamanie grozi mandat w wysokości 5000 zł, a dopilnowaniem, by ludzie przestrzegali przymusowego, 14-dniowego odosobnienia zajmuje się właśnie policja.
Niektórzy twierdzili, że dzięki ograniczeniu ruchu samochodowego znacznie zmniejszyło się zanieczyszczenie powietrza. Wygląda jednak na to, że takie odczyty były związane raczej z wietrzną pogodą - w ostatnich dniach zanieczyszczenie w stolicy znów się zwiększyło, gdy ruch zmalał. O ile faktycznie, spory ruch wpływa na ilość emitowanego do atmosfery pyłu, to z danych wynika, że za smog są odpowiedzialne przede wszystkim gospodarstwa domowe.
