spaliny samochodowe, zanieczyszczenie powietrza

i

Autor: Artur Hojny spaliny samochodowe

Krakowska broń do walki ze smogiem – właściciele diesli mają się czego bać

2017-10-17 15:32

Gęsta chmura, niczym puchowa kołdra, dawno okryła Kraków. Problem wynika głównie z palenia śmieciami, które niestety wciąż jest praktykowane przez niektórych mieszkańców. Mimo to winą obarcza się głównie samochody. Już dwa lata temu krakowska policja zaopatrzyła się w aparaturę do wykrywania niezgodności emisyjnych w spalinach. Teraz poszerzają arsenał sprzętu.

Już w 2015 roku niektóre patrole policyjne w Krakowie zabierały na służbę urządzenia służące do pomiaru spalin w samochodach. Obecnie tamtejsza policja dysponuje trzeba analizatorami pożyczonymi od Urzędu Miasta i jednym dymomierzem. Dzięki temu sprzętowi udało się wyłapać wiele aut, nie spełniających norm emisyjnych. Przebadano blisko 1000 pojazdów, z czego w ponad 300 wykryto nieprawidłowości. Skutkowało to zatrzymaniem dowodów rejestracyjnych, a w skrajnych przypadkach nawet odholowaniem pojazdu.

Warszawa też ma: Dymomierze i spalinomierze dla stołecznej drogówki

Urząd Miasta Krakowa przekazał policji 60 tys. zł na zakup analizatorów spalin i dymomierzy. Zgodnie z umową, policja ma zakupić po jednej sztuce każdego z tych urządzeń, jeśli jednak wystarczy funduszy, możliwe że sprzętu będzie więcej.

Procedura dla silników benzynowych

Badanie emisji spalin w samochodach jest stosunkowo proste i szybkie w wykonaniu. Wystarczy do końcówki układu wydechowego włożyć specjalną sondę, by po chwili urządzenie pomiarowe wskazało wartości emitowanego tlenku i dwutlenku węgla, a także węglowodorów. Do mierzenia parametrów emisyjnych silników benzynowych i tych zasilanych gazem LPG wykorzystuje się analizatory.

Diesle pod lupą

Do badań jednostek wysokoprężnych, przeznaczone są dymomierze, które są urządzeniami znacznie mniej dokładnymi niż wspomniane analizatory. Głównie dlatego, że nie badają składu chemicznego spalin, ale ich przejrzystość. Do końcówki układu wydechowego podłącza się urządzenie pomiarowe, a następnie trzykrotnie zwiększa obroty silnika do maksimum, na 1-1,5 sekundy. Urządzenie w tym czasie bada jak dużo światła pochłaniają spaliny. W dużym uproszczeniu  im więcej czarnego dymu wylatuje z "rury", tym gorzej. Za kopcenie diesli odpowiadają głównie sadza i niebezpieczne dla organizmu cząstki stałe (PM), które trwale osadzają się w płucach. Jednak razem z nimi silniki wysokoprężne emitują do atmosfery groźne tlenki azotu NOx, których nie zobaczymy już gołym okiem.

Sprawdziliśmy: Statystyki nie kłamią - Polacy odchodzą od diesli

Niestety dość popularne jest wycinanie z diesli filtrów DPF. Są uznawane za kłopotliwe, zapychają się, póxniej palą nam się kontrolki na desce rozdzielczej i tylko przysparzają problemów. W związku z tym wielu kierowców nielegalnie pozbywa się tego "zbędnego elementu", bo podstawowa aparatura pomiarowa i tak nie jest w stanie wykryć obecności groźnych tlenków azotu w spalinach. Jeśli jednak decydujemy się na zakup auta z silnikiem wysokoprężnym, to dla dobra swojego i kolejnych pokoleń, zostawmy na pokładzie fabryczny filtr DPF. Faktem jest, że wymaga odpowiedniej obsługi, jednak wyłapuje blisko 90% cząstek stałych i o 50% tlenków azotu emitowanych przez silnik.

Pisaliśmy o tym: Jak dbać o filtr DPF?

Krakowscy policjanci już niedługo ruszą na małopolskie ulice zaopatrzeni w nowy sprzęt. Choć przede wszystkim o smog obwiniamy samochody, to tak naprawdę ich udział w skali światowej to zaledwie kilka procent. Policja powinna raczej przyjrzeć się jakości węgla używanego do palenia w piecach, a także wyłapywać przypadki palenia oponami i śmieciami. Wtedy może Kraków odetchnie pełną piersią.

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku