Krystyna Mazurówna tak opowiada o swojej motoryzacyjnej przeszłości: - Prawo jazdy zdobyłam w wieku 18 lat. Autem śmigałam zawsze, odkąd pamiętam. W latach 60-tych, kiedy tylko synkowie ministrów mieli samochody, a że nie było ich tak znowu wielu, na ulicach były pustki. Stawiałam pod teatrem, pod sklepami - jak tylko zobaczyłam jeżdżąc po Warszawie gdzieś jakąś kolejkę, pakowałam się bezpośrednio pod sklep, i stawałam w tej kolejce - opowiada tancerka.
- W Paryżu też jeździłam, najpierw kilka lat super odjazdowym żółciutkim jak kanarek Oplem GT, dwuosobowym, z bajerami w rodzaju zamykanych oczu, czyli reflektorów... Dlatego go głównie kupiłam, właśnie dla tych oczu! Miał skórzane siedzenia i kierowałam nim w pozycji półleżącej - wspomina Mazurówna.
Czym jeździ dzisiaj jurorka polsatowskiego show "Tylko taniec. Got to dance"?
- Głównie metrem, czasem autobusami, jak mam czas i forsę to taksówkami, w Polsce nierzadko tramwajami - ale najczęściej jednak metrem - zarówno w Paryżu, Warszawie, Nowym Yorku czy Londynie.