W tym roku ze względu na trudną stację epidemiczną panującą w kraju, obchody Narodowego Święta Niepodległości wyglądały zupełnie inaczej, niż w latach ubiegłych. Z uwagi na powagę sytuacji i obostrzenia mające na celu zatrzymanie transmisji wirusa, tradycyjne Marsze Niepodległości zostały zakazane. W Warszawie została dopuszczona "Samochodowa kawalkada niepodległości", która przy zachowaniu reżimów sanitarnych miała spokojnie przejechać ulicami miasta. W związku z tym 11 listopada około południa wyłączony został ruch w ciągu przebiegającym przez al. Jerozolimskie i al. Poniatowskiego - na odcinku od ronda Dmowskiego do ronda Waszyngtona.
Przeczytaj również: Koszmarny finał Marszu Niepodległości 2020. Mieszkanie pana Stefana stanęło w ogniu [ZDJĘCIA, WIDEO]
W 102. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości zmotoryzowany marsz faktycznie ruszył ulicami Warszawy. Na wydarzeniu tym pojawił się jeden z liderów prawicy - Krzysztof Bosak, który przyjechał bardzo nietypowym samochodem. Wybrał potężną czarną Toyotę Tundrę, którą jak sam napisał na swoim Instagramie, mógł poprowadzić dzięki „uprzejmości sympatyka”. W momencie, kiedy zmotoryzowany marsz wymknął się spod kontroli organizatorów, Bosak mógł w tym aucie czuć się bardzo bezpiecznie i izolować się od maszerującego tłumu.
Toyota Tundra
Toyota Tundra to typowy amerykański pick-up, którego nie ma w europejskiej ofercie. Podwójna kabina, długi rozstaw osi, pojemna skrzynia ładunkowa i napęd na 4 koła to charakterystyczne cechy egzemplarza, za którego kierownicą siedział Krzysztof Bosak podczas zmotoryzowanego marszu. Do napędu Tundry wykorzystywane są benzynowe silniki V6 i V8 o pojemności od 3,4 litra do nawet 5,7 litra. Za takie kilkuletnie auto, w zależności od rocznika i silnika, trzeba w Polsce zapłacić około 120-170 tys zł.
Zobacz: Kuba Wojewódzki w NOWEJ BRYCE wartej 1,5 mln zł! PAMIĘTAŁ o najważniejszym
Podczas "narodowej kawalkady” mającej początek na rondzie Dmowskiego, Krzysztof Bosak na skrzyni czarnego pick-upa gościł wiele gwiazd środowiska narodowców. Na „pace” pojawili się między innymi: Andrzej Kaniewski - wiceprezes łódzkich struktur Ruchu Narodowego oraz Michał Nieznański - działacz Konfederacji ze stolicy. Krzysztof Bosak podczas marszu znajdował się nie tylko w pojeździe.