Krzysztof Hołowczyc nie przyznaje się do zarzucanego mu piractwa drogowego. Podczas zatrzymania w dniu 29 października 2013 roku, na drodze krajowej nr 7 nie przyjął mandatu 500 zł i 10 punktów karnych. Odpiera policyjne zarzuty i twierdzi, że w tym momencie mógł jechać nie więcej niż 105 km/h.
Zobacz też: Krzysztof Hołowczyc jeździ Nissanem GT-R: co to za samochód, jaką ma moc - WIDEO
Hołowczyc na dowód swoich racji podaje masę argumentów. Według niego funkcjonariusze błędnie użyli urządzenia czytającego prędkość. Nieoznakowany radiowóz był za daleko wykonywania pomiaru, policjanci użyli zbytniego powiększenia i co najważniejsze, zmierzona prędkość to szybkość jazdy radiowozu, a nie Nissana GT-R, którym się poruszał rajdowiec. Dodatkowo "Hołek" sam zarzuca policjantom brawurę i wprowadzenie zagrożenia w ruchu.