Trzykrotny mistrz Polski w rajdach samochodowych i były mistrz Europy nie zachował ostrożności i najechał jednośladem na tył samochodu. Do zdarzenia doszło w Olsztynie na ulicy Pstrowskiego, niedaleko skrzyżowania z Sikorskiego. Wszystko przez mały karambol na lewym pasie drogi, gdzie wpadły na siebie 3 auta. Czwarty pojazd marki BMW wyhamował, ale jadący za nim na skuterze Hołowczyc już nie zdążył.
Rajdowiec przyznał się do winy i został ukarany 220-złotowym mandatem i otrzymał 6 punktów karnych. W kolizji Hołowczyc złamał palec u nogi. Całą sprawę skomentował też na Facebooku.
"No tak, zaliczyłem drobną kolizję na skuterze. Na szczęście nic poważnego się nie stało, skończyło się na złamaniu palca u nogi. Swoją drogą chciałbym, żeby takie zainteresowanie mediów towarzyszyło moim startom, gdzie często ocieram się o śmierć, ale wtedy nikogo za bardzo to nie wzrusza..." - napisał Krzysztof na portalu społecznościowym.