Można śmiało postawić tezę, że Land Rover Defender, obok Mercedesa Klasy G, jest jedynym przedstawicielem aut czysto terenowych o wielkich aspiracjach i możliwościach jazdy poza asfaltem. Wcześniej towarzyszyły im jeszcze m.in. Toyota Land Cruiser i Nissan Patrol. Teraz na placu boju zostaje klasyczna Gelenda. Czy i ją spotka podobny los?
Przeczytaj też: TEST Mercedes-Benz G500: ostatni prawdziwy twardziel
Z plotek krążących po internecie wynika, że Land Rover Defender będzie nadal produkowany w Indiach, jednak nikt z firmy nie był w stanie potwierdzić tych rewelacji. Kolejny przykład klasycznej motoryzacji odchodzi zatem do historii.