Zaostrzanie przepisów i liczne kampanie pomagają w temperowaniu nieodpowiedzialnych kierowców, jednak póki co w niewielkim stopniu, co potwierdza to nagranie. Kierujący Lanosem 11 listopada świętował 103. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości wsiadając za "kółko" pod wpływem alkoholu. Zbliżając się do ronda mężczyzna nie raczył zwolnić, a w efekcie przeleciał przez rondo. Następnie rozpędzony samochód przebił się przez ogrodzenie firmy serwisującej samochody dostawcze i ciężarowe, a na koniec przydzwonił w zaparkowane Ducato. Na szczęście poza kamerami monitoringu porządku pilnował także ochroniarz obiektu, który wezwał na miejsce policje.
Polecany artykuł:
To nie pierwszy raz
Funkcjonariusze ustalili, że kierujący autem marki Daewoo znajdował się pod wpływem alkoholu. Okazało się również, że nie był to pierwszy raz, kiedy mężczyzna wyjechał na drogi pijany. Jakby tego było mało, samochód nie miał ważnych badań technicznych. Mundurowi zatrzymali prawo jazdy sprawcy i skierowali wniosek o ukaranie do sądu.
Nie jest to także pierwszy raz, kiedy widzimy auto przelatujące przez rondo. Ponad rok temu 12 kwietnia w Rąbieniu (woj. łódzkie) miał miejsce chyba najsłynniejszy lot nad rondem. Wówczas o tym spektakularnym wypadku pisały zagraniczne media. Pijany kierowca Suzuki wybił się w górę i przeleciał w powietrzu ok. 60 metrów, przefruwając nad posągiem Jana Pawła II. Twarde lądowanie na dziecińcu kościoła zakończył mocnym uderzeniem w ścianę budynku.