Sławomir Zapała znów został przyłapany za kierownicą Volkswagena Golfa trzeciej generacji. Auto, które towarzyszy mu od dobrych kilku lat nie jest oczywiście jedynym samochodem w garażu artysty, ale z pewnością stanowi nieodłączny element scenicznego wizerunku. Gdy Sławomir wchodzi w swoją rolę, często porusza się niemieckim kompaktem z lat 90. Ten wóz, jeszcze parę lat temu, był synonimem obciachu. Jak sytuacja wygląda dziś? Czy Golf III nabiera już wartości i czy można go uznać za youngtimera?
W 2019 roku, Sławomir odpicował swojego Golfa, a auto odzyskało dawny blask. Volkswagen, którym porusza się artysta ma silnik 1.9 TD o mocy 75 KM. Mimo, że trzydrzwiowe nadwozie zostało polakierowane na żywy, czerwony kolor, można powiedzieć że Golf Sławomira to "szaraczek", któremu daleko jeszcze do klasyka.
Rzut oka w ogłoszenia na niemieckich portalach pozwala jednak zauważyć, że Golf trzeciej generacji wychodzi już z cenowego "dołka", a godne uwagi egzemplarze zaczynają już drożeć. Choć nie są to duże wzrosty, a Volkswagen Golf z lat 90. nie jest jeszcze szczególnie rzadkim autem, cena zadbanych sztuk zaskakuje. Choć mocno zdrożały dopiero kabriolety i wersje z silnikami VR6, ceny zwykłych egzemplarzy z pewnością już nie spadną, a z czasem zapewne mogą jeszcze odrobinę wzrosnąć.
Parę lat temu, Golfa podobnego do tego, którym jeździ Sławomir można było kupić za nie więcej niż 3000 zł. Abstrahując od historii auta i faktu, że jego obecnym właścicielem jest celebryta, samochód może być już wart 5000-6000 zł. Choć mało prawdopodobne jest, by ta kwota została zwielokrotniona, bo na wycenę wpływa rzadkość, oryginalność i przebieg, to z pewnością posiadanie zadbanego, sprawnego Golfa trzeciej generacji jest interesem, na którym trudno stracić. Nie jest to może ceniony klasyk, ale o utratę wartości nie musimy się już w jego przypadku przejmować. Takie Volkswageny to coraz rzadszy widok na polskich drogach.