Do zatrzymania nieuczciwego laweciarza doszło w środę, 9 lutego w okolicach Gliwic (woj. śląskie) na autostradzie A4. To właśnie tam inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego z Katowic z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu zdalnie ustalili, że z tachografem lawety wykonującej międzynarodowy transport drogowy samochodów osobowych do Francji, coś jest nie tak. Kontrola zespołu pojazdów wszystko potwierdziła. Szofer żółtego IVECO bez rejestrowania swoich aktywności, zdążył przejechać ponad 300 km. Jak wyznał mundurowym, kartę rzecz jasna posiadał, ale zamierzał użyć jej później, aby za jednym zamachem pokonać jak najdłuższy odcinek drogi.
Chytry dwa razy traci
Próba zaoszczędzenia czasu skończyła się poważnymi konsekwencjami dla kierowcy i przewoźnika. Kierujący, oprócz 2 tys. zł mandatu, rozstał się na okres trzech miesięcy z prawem jazdy, które odzyskał zaledwie cztery miesiące wcześniej. Z kolei przewoźnikowi grozi kara 5 tys. zł.