Jak podaje brytyjski magazyn "Auto Express", powołując się na szefa Lexus Europe, Lexus pracuje nad własnym wodorowym samochodem. Auto będzie dwa razy mocniejsze od seryjnie produkowanej Toyoty Mirai, która zadebiutowała na rynku w grudniu 2014 roku. Dla przypomnienia Mirai ma silnik elektryczny o mocy 154 KM (113 kW), który rozpędza auto od 0 do 100 km/h w 9,6 sekundy i zapewnia prędkość maksymalną 179 km/h.
Przeczytaj: Benzyniaki i diesle do muzeum! Przyszłością jest wodór
Auta na ogniwa paliwowe nie emitują spalin, a jedynie czystą parę wodną. Silniki elektryczne czerpią energię z ogniw, w których jest ona uwalniana w wyniku reakcji wodoru z tlenem w obecności katalizatora. Proces ten jest dużo wydajniejszy niż standardowe spalanie wodoru. Jak informuje "Auto Express" punktem wyjścia dla wodorowego Lexusa ma być model RX 450h z hybrydową jednostką napędową o mocy 313 KM, zapewniającą przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,7 sekundy i prędkość maksymalną 200 km/h.
Zapowiedzią Lexusów zasilanych wodorowymi ogniwami paliwowymi był zaprezentowany na Tokyo Motor Show koncepcyjny model LF-FC, którego debiut został powszechnie odebrany jako sugestia, iż pierwszym Lexusem z nowym napędem będzie flagowy sedan LS.