Po wypadku z udziałem prezydenckiej limuzyny na jaw wychodzą nowe okoliczności dotyczące bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Między innymi te związane z ubezpieczeniem samochodów będących w dyspozycji BOR, którymi poruszają się prezydent, marszałek Sejmu, Senatu czy szef MSZ. Okazuje się, że z powodu zbyt małych środków w budżecie limuzyny Biura są objęte jedynie ubezpieczeniem OC, płaconym zbiorowo przez nadzorujące BOR Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Sprawdź tutaj: Takie jest prezydenckie BMW serii 7 High Security
- Mamy tylko OC. Żaden z naszych samochodów nie jest objęty ubezpieczeniem autocasco - mówi nam wysoko postawiony oficer BOR. Czyli w przypadku kradzieży, wypadku i kolizji z innymi pojazdami, uszkodzenia pojazdu np. przez grad nikt nie zorganizuje i nie pokryje kosztów transportu z miejsca zdarzenia do zakładu naprawczego.
Pytane o sprawę MSWiA nie odpisało na nasze pytania. Z kolei minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak (47 l.), odnosząc się do wyjaśnienia okoliczności wypadku prezydenckiego auta, mówił m.in.: "Nie ma zgody na dziadostwo". Może więc warto, by jego resort zadbał również o dodatkowe ubezpieczenie VIP-ów w Polsce?