Jeszcze zanim poznamy nowego Mercedesa SL w pełnej krasie, producent uchyla rąbka tajemnicy i pokazuje wnętrze nadchodzącego kabrioletu. A w nim, niespodzianka, w postaci drugiego rzędu siedzeń. Trudno powiedzieć, czy tylne fotele pomieszczą kogokolwiek. Mercedes zapowiada, że mają one być zupełnie odpowiednie dla osób do 150 cm wzrostu. Układ 2+2 może zaskakiwać, czy reszta wygląda tak, jak moglibyśmy się tego spodziewać?
Sprawdź: Tym jeździ Martyna Wojciechowska. W mieście to auto jest, jak słoń w składzie porcelany!
Kokpit nowego SL łączy rozwiązania znane z nowej Klasy S, z akcentami charakterystycznym dla modeli AMG. Okrągłe nawiewy przypominają Mercedesa AMG-GT, a ogromny, pionowo umieszczony ekran systemu MBUX to rozwiązanie, które widzieliśmy już w najnowszych modelach spod znaku gwiazdy. 11,9-calowy ekran dotykowy jest regulowany, by podczas jazdy ze złożonym dachem zniwelować odbicia światła. Nie jest to może nowość, ale biorąc pod uwagę rozmiary ekranu, rzeczywiście funkcja może być warta uwagi.
W znajomym stylu
Jak przystało na nowego Mercedesa mamy tu królestwo skóry, rozbudowane ambientowe podświetlenie i masywne panele boczne drzwi, w których rozgościły się komponenty systemu audio Burmester, skryte za metalowymi maskownicami. Fotele mają zaś zintegrowane zagłówki, a ich projektowi również poświęcono wiele uwagi. Nic dziwnego - w końcu w otwartym nadwoziu są one ważnym elementem, na który zwraca się uwagę.
Mimo dominującego wyświetlacza, nowoczesnych kształtów i okrągłych nawiewów, Mercedes uparcie twierdzi, że można tu wyczuć ducha kultowego modelu 300 SL Roadster. Szczerze mówiąc, trudno jest nam tu dostrzec podobieństwo. Nie zmienia to faktu, że niecierpliwie czekamy na premierę nowego SL, a jeśli cała reszta będzie tak dobra jak widoczny na zdjęciach kokpit, to o przyszłość modelu możemy być spokojni.