BMW, limuzyna prezydenta

i

Autor: Tomasz Radzik limuzyna prezydenta

Luksusowa rządowa limuzyna dla prezesa "od nasion". Ile kosztuje?

2018-03-06 12:03

Urzędy zajmujące się różnymi dziedzinami w naszym kraju, muszą mieć czym się przemieszczać. Z tym nie ma co polemizować. Jednak w garażu Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa raczej wyobrażalibyśmy sobie auto terenowe lub pick-up’a, który faktycznie dotrze do ów roślin i nasion. Tymczasem prezes zażyczył sobie... luksusową limuzynę.

Kto słyszał o Głównym Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa? Pewnie niewielu. Temat roślin i nasionek jest ważny, jednak mało kto w ogóle wie o istnieniu takiej instytucji. Tymczasem pan prezes zażyczył sobie ekstrawaganckiej limuzyny wyposażonej m.in. w przyciemniane dźwiękoszczelne szyby.

Choć premier Morawiecki zapowiedział redukcję etatów w rządzie, stanu liczbowego rządowej floty zmniejszać raczej nie zamierza. Co ciekawe, limuzyny zamawiają już niemal wszyscy. No bo "on ma, a ja nie mam?!".

Z ogłoszenia Centrum Obsługi Administracji Rządowej wynika, że nową limuzyną wkrótce będzie jeździł Andrzej Chodkowski, prezes Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Lista życzeń

Na logikę prezes zajmujący się nasionami powinien jeździć autem, które do rzeczonych nasionek dojedzie, nawet przez trudne tereny. Tymczasem pan prezes zażyczył sobie limuzynę, i to nie byle jaką. Auto ma mieć dźwiękochłonne boczne szyby (przyciemniane – a jakże!), czujnik deszczu, elektrycznie sterowane, fotochromatyczne lusterka boczne (z opcją zapamiętywania ustawień), oświetlenie wokół drzwi, rolety w bocznych oknach z tyłu, a także automatyczną skrzynię biegów (co najmniej sześciobiegową) i napęd na cztery koła (to akurat możemy zrozumieć – jazda do nasionek itd.). Samochód ma być wyleasingowany na 35 miesięcy z możliwością późniejszego wykupu.

Zobacz: Wypadek Szydło - limuzyna premier nie miała AC

Nie zapomniano też o bezpieczeństwie. Nowa limuzyna "prezesa od nasionek" ma mieć poduszki powietrzne z przodu i z tyłu oraz chroniące kolana kierowcy. Przednie fotele mają mieć regulację w lędźwiowym odcinku kręgosłupa, a limuzyna ma automatycznie przełączać światła mijania na drogowe. Poza tym nie może zabraknąć asystenta pasa ruchu i systemu monitorowania martwego pola. Gdyby kierowca miał problemy z parkowaniem, auto ma posiadać system wspomagający wyjazd z miejsca parkingowego.

Jak tak podsumujemy wymagania Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa, trudno będzie kupić auto taniej niż za około 180 tys. zł. Urząd twierdzi, że auto jest niezbędne aby odwiedzać inne oddziały – aż 255 jednostek terenowych i 13 oddziałów granicznych. Prezes zamierza jednak dzielić się nowym nabytkiem z innymi pracownikami, jeśli będą tego wymagały obowiązki służbowe.

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku