Najważniejsze święto PRL, czyli 22 lipca, w latach 70. musiało być uczczone jak należy. W 1973 roku z tej okazji w zakładach w Bielsku-Białej oficjalnie uruchomiono linię produkcyjną Fiata 126p. Miliony Polaków śniło o własnym samochodzie, a powszechna motoryzacja stała się marzeniem, które pomału zaczęło się realizować właśnie wtedy. Jaki był początek tego wszystkiego? Choć Fiat 126p jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych dziś symboli PRL, to przecież nie jest tak naprawdę polski, bo powstał na włoskiej licencji. Umowa z Włochami na licencyjną produkcję ich Fiata 126 podpisano w 1970 roku. 10 listopada 1972 nowy samochód został uroczyście zaprezentowany przed warszawskim Pałacem Kultury. Fiaciki przyciągnęły tłumy. Każdy chciał mieć taki samochód na własność lub choćby go dotknąć i pomarzyć.
Pierwsze Fiaty 126p zjechały z taśmy montażowej Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej w 1973 roku, były jeszcze zrobione z włoskich części. W 1975 roku produkcja ruszyła w fabryce w Tychach. Początkowo Maluszek miał silnik o pojemności 594 cm3, moc 23 KM, spalał 5,8 litrów paliwa na 100 kilometrów, rozpędzał się do 105 km/h. W kolejnych latach modernizowano samochód.
W 1985 roku powstała wersja FL (face lifting), model Bis pojawił się w 1987 roku a od 1994 roku produkowano wersję Elegant. Fiat 126p otrzymał oficjalnie nazwę "Maluch", stosowaną już od lat, dopiero w 1997 roku, a w następnym na nadwoziu umieszczono jeszcze inną nazwę: "Town". Ostatni Maluszek, z serii Happy End, zszedł z taśmy montażowej dopiero we wrześniu 2000 roku.
W sumie od 1973 roku wyprodukowano około 3 318 674 miliona egzemplarzy Fiata 126p. Powstały też wersje prototypowe, jak cabrio, dostawczy Bombel czy tak zwany Ryjek, czyli Maluch z napędem przednim. Co ciekawe, stworzono też tak zaskakujących krewniaków Fiata 126p, jak sześciokołowy terenowy pojazd wojskowy LPT czy Wszędołaz na gąsienicach.
W ostatnich latach o Fiatach 126p zrobiło się głośno w wielkim świecie. Znany aktor Tom Hanks podczas pobytu w Budapeszcie spotykał na ulicy małe Fiaty i zachwycał się nimi. Robił sobie zdjęcia, przytulając trzy kolejne autka. Mieszkańcy Bielska-Białej i rajdowiec Rafał Sonik kupili z tej okazji Malucha na prezent dla Hanksa. Auto poleciało do Ameryki i zostało przekazane słynnemu aktorowi do rąk własnych.