Mansory to niemiecki tuner, który działa w branży motoryzacyjnej od ponad 30 lat. Fani ostrych modyfikacji wiedzą, że firma słynie z miłości do włókna węglowego i specyficznych rozwiązań. Debiut nowego projektu Cabrera ponownie to podkreślił.
Sprawdź: Pancerna Gelenda to schron na kołach. Mercedes-AMG G 63 Armored po tuningu Mansory - GALERIA, WIDEO
Mansory Cabrera to w rzeczywistości Lamborghini Aventador SVJ, które zostało zmodyfikowane na prawie każdej płaszczyźnie. Zasadniczo ciężko znaleźć element, który nie został zastąpiony zamiennikiem z włókna węglowego. Niestety, tuner posunął się dosyć daleko i całkowicie przemodelował pas przedni włoskiego egzotyka. Nowa facjata — zdaniem projektantów — ma przypominać posturę walczącego byka.
W uzyskaniu bardziej agresywnego spojrzenia zmieniony został cały zderzak i nadkola, a zaraz później lampy. Następnie tuner wpasował szersze progi, lżejsze felgi, potężny spojler i masywny dyfuzor. Wszystko to zostało oczywiście wykonane z karbonu, podobnie jak maska, dach, osłona komory silnika i lusterka boczne.
Równie sporo zmieniło się we wnętrzu. Między innymi w kabinie pojawiły się zielone akcenty w kolorze Vento Verde na desce rozdzielczej i podsufitce, pokaźna ilość włókna węglowego i nowe kubełkowe fotele z logo marki na zagłówkach. Całość została obita Alcantarą.
Jakby tego było za mało, względem "podstawowego" Aventadora SVJ projekt Mansory ma nieco więcej mocy. Zamiast 770 KM i 720 Nm momentu obrotowego limitowana do 3 sztuk Cabrera generuje 810 KM i 780 Nm. Tym sposobem 6,5-litrowe V12 jest w stanie rozpędzić ten pocisk od 0 do 100 km/h w 2,6 sekundy, natomiast prędkość maksymalna wynosi 355 km/h. W celu poprawienia osiągów pomogła oczywiście karbonowa dieta i zmodyfikowany układ wydechowy wykonany z tytanu.