Marcin Najman nie jest może największym fanem motoryzacji, ale zna się na dobrych autach. Zawodnik MMA sporo podróżuje po Polsce, dlatego od zawsze stawiał na wygodne samochody o nieprzeciętnej mocy, w których połykanie kilometrów to czysta przyjemność. Niemniej Marcin nie lubi wyróżniać się na drodze, co potwierdza tylko fakt, że jest fanem czarnego lakieru. W przeszłości zawodnik MMA miał czarnego Chryslera Sebring, a następnie czarnego Nissana Murano. Od wielu lat jeździ natomiast czarnym, brytyjskim sedanem klasy premium. To wygodna i starannie wykonana limuzyna, która świetnie sprawdza się na długich wojażach. Co to za wóz?
Kiedyś szczyt luksusu
El Testosteron od lat jeździ pierwszą generacją Jaguara XF po liftingu, która była produkowana od 2011 do 2015 roku. Od wersji przed kuracją odmładzającą odróżnia ją bardziej zadziorny przód oraz wąskie i długie reflektory z LED-owymi światłami do jazdy dziennej. W ramach modernizacji zmieniła się także atrapa chłodnicy i zderzaki. W kabinie natomiast pojawiła się nowa kierownica, a także zmodyfikowany panel klimatyzacji.
Model pozycjonowany w segmencie E to bezpośredni konkurent dla Audi A6, BMW serii 5 czy Mercedesa Klasy E. Jaguar XF nie był nigdy tak popularny jak wymienione modele, ale trzeba przyznać, że nie odstawał od swoich rywali pod względem wyposażenia czy gamy silnikowej. Pod maską XF-a pracowały zarówno 2-litrowe jednostki benzynowe (241 KM), jak i widlaste, 8-cylindrowe potwory o mocy od 298 do 550 KM. Dostępne były także "ropniaki" o pojemności od 2,2 do 3-litrów, które generowały od 163 do nawet 275 KM. Domyślnie samochód występował ze skrzynią manualną i napędem na tylną oś, jednak wyższe wersje były już dostępne z automatem i napędem na wszystkie koła.
Czasy się zmieniły
Druga generacja po liftingu, która weszła na rynek w 2020 roku, jest kilka kroków za konkurencją. Dalej jest bardzo luksusowy i świetnie wykonany, jednak w ofercie nie ma już mocarnych silników, które mogłyby konkurować z topowymi odmianami tj. RS 6, M5 czy E 63 AMG. Wnętrze jest znacznie nowocześniejsze i w pełni cyfrowe, ale to najwidoczniej za mało, by ściągnąć do salonów wielu klientów. Potwierdza to chociażby sytuacja na polskich drogach, gdzie spotkanie nowego Jaguara XF to nie lada wydarzenie, czego nie można powiedzieć o modelach konkurencji.