Czy pokaźny wzrost jest błogosławieństwem? Trzeba zapytać Marcina Prokopa, który czasami z pewnością wolałby mierzyć przeciętne 175-180 cm wzrostu. W świecie motoryzacji, który jest dziennikarzowi bliski, premiowane są średnie gabaryty, a wnętrza większości samochodów nie były projektowane z myślą o dwumetrowcach. W gronie takich aut jest również McLaren GT. Choć auto, jak wskazuje nazwa, należy do segmentu aut Grand Tourer, mających oferować wygodę na długich trasach, zmieszczenie się do jego wnętrza było nie lada wyzwaniem.
Ostatecznie, Marcinowi udało się zasiąść za kierownicą brytyjskiego auta wartego nieco ponad milion złotych. Napędzany 612-konnym silnikiem McLaren GT to cacko opracowane z myślą nie tylko o sportowej jeździe. Auto ma pokaźny tylny bagażnik i przedni schowek, który pomieści trochę drobiazgów na weekendowy wypad. Osiągi nie pozostawiają wiele do życzenia - auto przyspiesza do setki w czasie 3,2 sekundy, a jego prędkość maksymalna to 330 km/h.
We wnętrzu, na kierowcę i pasażera czeka masa wygód. Przeszklony dach o regulowanym stopniu przyciemnienia, system audio Bowers & Wilkins z najwyższej półki czy wygodne fotele wykończone doskonałej jakości skórą.
Wiele wskazuje na to, że Marcin Prokop jedynie przymierzył się i testował McLarena. Niedawno chwalił się nowym nabytkiem, którym okazało się być mocarne, amerykańskie coupe.