Maryla Rodowicz od zawsze kochała motoryzację. Na początku kariery w latach 70-tych gwiazda jeździła autem, na które mało kto mógł sobie pozwolić. Mowa o Porsche 911, sportowym coupe ze Stuttgartu. Przez ręce artystki przewinęło się kilka generacji tego modelu, jednak z czasem zamiłowanie do ciasnych i nisko zawieszonych aut zaczęło wygasać.
Sprawdź: Sportowe Porsche czy Range Rover? Maryla Rodowicz podjęła decyzję
Miejsce Porsche zajął wygodny, bardzo praktyczny i równie prestiżowy Range Rover czwartej generacji z 5-litrowym silnikiem V8, który zadebiutował w 2012 roku. Egzemplarz należący do celebrytki był śnieżno biały. Nadwozie tego modelu mierzyło 5 metrów długości i ponad 2 szerokości. Luksusowy SUV miał mnóstwo miejsca w środku i równie wiele w bagażniku.
Jakby tego było mało, właściwości terenowe tego auta były nie do podważenia. Samochód był w stanie wjechać i wyjechać z każdego miejsca, jakie może tylko przyjść do głowy. Co więcej, ogromna jednostka 5.0 V8 o mocy 510 KM i 625 Nm pozwalała na rozpędzenie się od 0 do 100 km/h w 5,4 sekundy, a prędkość maksymalna zablokowana elektronicznie wynosiła 250 km/h. Przesiadka na wysokiego SUV-a nie miałaby miejsca, gdyby nie fakt, że Marylę spotkały problemy zdrowotne.
W 2014 roku miałam operację biodra i jeździłam o kulach na rehabilitację. Było mi wygodniej wysiadać z Range Rovera, bo tylko nogi spuściłam i już byłam na ziemi. Po prostu było mi wygodniej i w ten sposób się przestawiłam na ten samochód i od tamtego czasu nim jeżdżę. Po operacji moim Porsche przez jakiś czas jeździł syn, ale niedługo potem samochód został sprzedany. To była prawdziwa miłość.
- powiedziała Maryla kiedyś "Super Expressowi".
Problemy osobiste sprawiły, że kilka miesięcy temu Maryla Rodowicz została bez auta. Jej mąż Andrzej Dużyński odebrał artystce luksusowego Range Rovera. Rodowicz jeździła więc wypożyczonym samochodem. Po kilku miesiącach w końcu zdecydowała się wziąć nowe auto w leasing. Pojazd choć jest podobny do poprzedniego, to już zupełnie inny model. To dokładnie wyraźnie mniejszy Land Rover Discovery Sport w wersji R-Dynamic, za którego w salonie trzeba zapłacić około 200 tys. zł.
Bardzo lubię mój nowy samochód. Wybrałam podobny, bo byłam przyzwyczajona do poprzedniego auta. To jest mniejsze, nie jest mi potrzebne takie duże auto. W wyborze pomogli mi synowie. Bardzo mi się podobają białe samochody. Czymś muszę jeździć, zwłaszcza że mieszkam pod Warszawą
- powiedziała "Super Expressowi” gwiazda.