Właśnie taki potwór został zbudowany przez Yves Fourdina, szalonego Belga, który z pomocą kilku przyjaciół przeszczepił "serce" Corvetty Z06 do niewielkiego "ciała" Matiza. Operacja trwała aż 1 500 godzin, a w jej trakcie nie używano żadnych komputerów.
Matiz po przeróbkach osiąga 550 KM z 7-litrowego silnika V8. Taka moc katapultuje to lekkie auto od 0 do 100 km/h w 3,7 sekundy, a sprint ze startu zatrzymanego do 200 km/h zajmuje zaledwie 10,94 sekundy. Prędkość maksymalna, choć trudno w to uwierzyć, wynosi 260 km/h. Nie wiadomo jednak, jak samochód zachowuje się w zakrętach i czy wykonanie ostrego skrętu bez dachowania jest w ogóle możliwe.
Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć tego miniaturowego potwora, to powinien w najbliższy weekend pojechać do Belgii. Auto zadebiutuje podczas międzynarodowego salonu w Liege.
A tak wygląda 550-konny Matiz w akcji: