Ofensywa modelowa Mazdy trwa. W zeszłym roku marka łapała chyba oddech przed 2019, bo po premierze nowej trójki, teraz serwuje nam zbliżonego do niej stylistycznie i technicznie SUV-a o nazwie CX-30.
Nowy model prezentuje się z zewnątrz całkiem ciekawie. Efekt "coupe" osiągnięto tu raczej długą maską i niższą linią dachu, niż jego mocnym opadaniem w tylnej części. Całość jest zgodna ze stylem "Kodo" i wygląda jak Mazda 3 na szczudłach. To raczej dobra wiadomość.
We wnętrzu podobieństw do Mazdy 3 jest jeszcze więcej. Minimalistyczny, dobrze wykonany kokpit, który otacza kierowcę. Trzymamy kciuki za dobre wyposażenie i materiały takie jak w kompaktowym modelu, którym niedawno jeździliśmy.
i
W kwestii napędu możemy spodziewać się jednostek znanych z innych modeli, w tym silnika Skyactiv-X, czyli benzynowego motoru o zapłonie samoczynnym i mocy 180 KM. CX-30 ma być "miękką hybrydą" w każdej wersji, co wyeliminuje konieczność stosowania tradycyjnego rozrusznika i zasili urządzenia pokładowe energią odzyskaną podczas hamowania. Niewiadomą pozostaje kwestia obecności diesla w polskiej ofercie. W przypadku trójki jest on nieobecny, ale SUV-y rządzą się trochę innymi prawami. Wiadomo natomiast, że w ofercie pojawią się 6-biegowe skrzynie - manualna i automatyczna, a klienci będą mieli do wyboru napęd na przód, bądź na 4 koła.
Mazda CX-30 wydaje się mieć wszystko, co pomoże jej powtórzyć rynkowy sukces innych SUV-ów tej marki. Pozostało nam czekać na polską premierę i oficjalny cennik.
