Auta elektryczne nie mają w tej próbie łatwo. Test łosia ujawnia słabości jednego modelu za drugim, a winę za marne zachowanie "elektryków" ponosi ogromna masa własna i specjalne opony o obniżonych oporach toczenia. Przepis na ekologię nie zawsze idzie w parze z dobrym prowadzeniem.
Sprawdź: TEST Elektryczna Mazda MX-30 nieźle udaje auto spalinowe
Hiszpańska redakcja km77.com, która testuje jeden model za drugim, wzięła na warsztat Mazdę MX-30. Nowy samochód elektryczny japońskiego producenta ma akumulator o nieco mniejszej pojemności niż konkurenci, a marka przekonuje, że takie rozwiązanie ma więcej zalet niż wad.
Okazuje się, że lżejsze baterie mogą dać przewagę również w kwestii prowadzenia. Mazda MX-30 z akumulatorem o pojemności 35,5 kWh pokonała próbę całkiem sprawnie i w teście łosia nie brakuje jej zbyt wiele do kompaktów napędzanych silnikami konwencjonalnymi. Masa własna MX-30 przekraczająca 1,6 tony wciąż nie jest niska, ale zawieszenie zestrojono tak, by układ jezdny dawał sobie radę znakomicie.
Zobaczcie, jak poradził sobie japoński crossover w teście: