Hulaliśmy sobie
Jak karnawał, to karnawał - trzeba się bawić! Wybór wodzireja padł na Mercedesa C SportCoupe. C200 Kompressor z manualną 6-biegową skrzynią to gwarancja szaleństwa do białego rana. Wygląd: ekskluzywny - jak na Mercedesa przystało. I to mi się podoba.
Czułem moc
Władysław Czubak z Olsztyna, 51 lat, emeryt, zajmuje się sędziowaniem rajdów i KJS-ów, jeździ 9-letnim Mercedesem 190
W kabinie: Dużo miejsca z tyłu - zaleta dla wysokich pasażerów. Kiepskiej jakości tapicerka.
Ja za kierownicą: czułem się pewnie, choć brakowało mi trochę miejsca. Zaczepiałem kolanami o spód deski rozdzielczej.
Silnik: 2 litry wystarczają w zupełności. Ponadprzeciętne przyspieszenie, wysoka kultura pracy i spore stadko koników. Niczego nie brakuje.
Zawieszenie: jest twarde i sztywne, ale podoba mi się. W takim samochodzie nie mogłoby być inne.
Emocje: po wyłączeniu na śliskiej nawierzchni systemu antypoślizgowego ESP i dodaniu gazu czułem tą niesamowitą moc przekazywaną na koła. Wrażenie jest ogromne.
Za te pieniądze: nie wyobrażam sobie, żeby normalnie zarabiający Polak mógł pozwolić sobie na takie auto. Gdybym miał takie pieniądze do wydania na samochód, na pewno szukałbym w Mercedesie, bo uwielbiam tą markę. Wolałbym jednak model bardziej luksusowy - np. E klasę.
Polubiłem te piruety
Wygląd: może się podobać! Mnie nie odpowiadał jedynie kolor, który bardziej pasuje dla dziewczyny.
W kabinie: wszystko na najwyższym poziomie - plastiki, zegary, fotele, choć te ostatnie są diabelnie twarde. Podobało mi elektryczne sterowanie, które obejmowało nawet kierownicę i zagłówki.
Ja za kierownicą: byłem w swoim żywiole! Twarde, ale dobrze trzymające fotele, pełno elektroniki i przydatnych bajerów. Wśród nich np. bardzo rozbudowany komputer. Można włączyć funkcję odsuwania kierownicy i fotela, by łatwiej wsiadać i wysiadać czy funkcję automatycznego ustawiania lusterek podczas cofania.
Silnik: można poszaleć. Dodajmy tę 6-biegową skrzynię i kierowca ma naprawdę spore możliwości. Pod jednym warunkiem - musi mocno "mieszać" biegami.
Zawieszenie: dość twarde, choć jak na Mercedesa przystało - jest komfortowo.
Emocje: po wyłączeniu ESP auto kręciło piruety na śliskiej nawierzchni. Przednia zabawa.
Za te pieniądze: kupiłbym samochód używany jeszcze wyższej klasy.
Coś jak Megane...
Wygląd: dla mnie to takie Renault Megane w stajni Mercedesa. Widzę w tym aucie kobietę.
W kabinie: spodziewałem się większych luksusów. Aczkolwiek podróżowałem wygodnie zarówno z przodu, jak i z tyłu. Plastiki są dobrej jakości, ale tak zwyczajna tapicerka nie powinna w ogóle znaleźć się w ofercie coupe.
Ja za kierownicą: samochód pewnie trzyma się drogi, reaguje precyzyjnie na manewry kierowcy. Czułem się dobrze, choć nic mnie nie zachwyciło. Po wersji coupe spodziewałem się innego standardu. Zapewne znalazłbym go w w modelu SL, ale to już za kosmiczne pieniądze.
Silnik: nic specjalnego. Moje BMW jest po tuningu i mimo że to diesel, jest zdecydowanie szybsze. Mercedesowi brakuje trochę mocy.
Zawieszenie: twarde, jak przystało na auto ze sportowymi ambicjami.
Emocje: nie miałem. Żadnych.
Za te pieniądze: kupiłbym BMW Touring, takie jak mam. Wolę tą markę i preferują samochody kombi.
Dane techniczne i cena
MERCEDES C SPORTCOUPE 200 KOMPRESSOR 163 KM.
WYPOSAŻENIE WERSJI TESTOWANEJ: 6 poduszek powietrznych, elektryczne szyby, lusterka, fotele, kierownica i zagłówki, wspomaganie kierownicy, centralny zamek, automatyczna, podwójna klimatyzacja, radio ze zmieniaczem CD na 6 płyt, szklany dach, tempomat, ABS, ESP.
OSIĄGI
Moc maks. (KM/obr.): 163/5300
Przyspieszenie 0-100 km/h (s): 9,3
Prędkość maks. (km/h): 230
Moment obrotowy (Nm/obr.): 230/2500
ZUŻYCIE PALIWA (l/100 km):
przy 90 km/h: 7
przy 120 km/h: 9,7
w cyklu miejskim: 14,3
POJEMNOŚĆ BAGAŻNIKA (l): 310
SILNIKI: C 180 (129 KM), C 200 Kompressor (163 KM), C 220 CDI (143 KM)
CENA (zł):
wersja podstawowa: 105 281
wersja testowana: ok. 115 000
wersja najtańsza (C 180): 98 322