Pijany pracownik myjni roztrzaskał Mercedesa

i

Autor: Polska Policja Pijany pracownik myjni roztrzaskał Mercedesa

Miał ponad 3 promile

Miał wyprać, ale go skasował. Pijany pracownik myjni rozwalił Mercedesa

2022-10-27 12:05

Miał go wyprać, ale go skasował. Zapowiadało się na łatwe i przyjemne zlecenie - tak pewnie sądził 26-latek, zanim w jego głowie pojawiły się głupie pomysły. Gdy w jego ręce trafił biały Mercedes na wypranie tapicerki, zajął się wszystkim, tylko nie pracą. Po wypiciu flaszki z kolegą, pojechał do sklepu po drugą. Wtedy samochód klienta został kompletnie zniszczony.

Pijany pracownik myjni roztrzaskał Mercedesa

Do strasznej sytuacji doszło w piątek, 21 października, gdy przedstawiciel jednej z firm zostawił swojego białego Mercedesa na pranie tapicerki. Klient zaznaczył, że nie życzy sobie, by ktokolwiek jeździł jego samochodem. Zadanie to spadło na 26-latka z gminy Dzierzkowice, który zamiast wziąć się do pracy, razem z kolegą zabrał się za picie wyskokowych trunków. Gdy alkohol się skończył, mężczyźni wsiedli do białego SUV-a z gwiazdą na masce i pojechali do pobliskiego sklepu. Po drodze spotkali dwóch znajomych, których zabrali na przejażdżkę. Chwilę później doszło do wypadku.

Jechał z promilami i stracił kontrolę

W pewnym momencie kierujący autem pracownik myjni nie stracił panowanie nad pojazdem i dachował, uszkadzając przy tym kilka świerków, betonowe ogrodzenie i tunel ogrodowy. Tam też mężczyźni zakończyli podróż na dachu. Kiedy właściciel posesji usłyszał huk i wyszedł zobaczyć co się stało, koledzy 26-latka uciekli, zostawiając kompana przy samochodzie.

Uszkodzony Mercedes automatycznie zawiadomił służby o zdarzeniu. Kiedy policjanci zjawili się na miejscu, kierowca cały czas zmieniał wersje zdarzeń. Przebadany na zawartość alkoholu „wydmuchał” ponad 3,5 promila. Okazało się też, że ma aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów a także wydaną decyzję administracyjną o cofnięciu uprawnień. Został zatrzymany, a kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty. Ostatecznie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.

Nasi Partnerzy polecają