Zdarzenie miało miejsce 8 stycznia 2019 roku późnym wieczorem. Jak poinformował reporter CityNews Toronto, 20-letni kierowca z pełną premedytacją wjechał samochodem marki Toyota w salon Porsche. Świadkami całego zdarzenia byli dwaj pracownicy salonu. Mężczyźni widzieli, jak samochód przebił się przez ogromną szybę, a następnie z impetem wjechał w stojące na wystawie Porsche Panamera. Uderzenie było na tyle mocne, że rozpędzona Toyota przesunęła sportową limuzynę, która następnie uderzyła w sąsiednie 911.
Jakby tego było mało po zmasakrowaniu witryny kierowca wysiadł z samochodu i czarnym markerem napisał imię swojej byłej dziewczyny, Eve, na karoserii żółtego Porsche 718 Cayman. Reakcja policji była natychmiastowa, gdyż komisariat znajdował się dosłownie po drugiej stronie ulicy.
Nie wiadomo dlaczego nerwowy mężczyzna na "ofiarę" wybrał akurat żółtego Caymana — może był to ulubiony samochód jego byłej dziewczyny. Kierowca Toyoty tłumaczył się funkcjonariuszom, że "miał za sobą bardzo zły dzień".
Niezależnie co spowodowało ten akt wandalizmu, mężczyzna będzie zmuszony zapłacić ogromną karę w wysokości ponad 100 tys. dolarów. W taką kwotę można w zupełności uwierzyć, przyglądając się na uszkodzoną Panamerę i stojące obok Porsche 911. Nikomu na szczęście nic się nie stało. Mamy nadzieję, że mężczyzna wyładował gniewu za wszystkie czasy.