- To nie jest atrapa fotoradaru, tylko rzeźba nowoczesna. Ja mam pojęcie sztuki industrialnej. Taką miałem ochotę, żeby to stało - tłumaczy Paweł Perudzki.
Rzekoma rzeźba jest jednak łudząco podobna do fotoradaru. Mężczyzna postawił ją w samym rogu swojej posesji przy zakręcie drogi na wjeździe do wioski. Pan Paweł uczynił to ze strachu, że ktoś, kto nie przestrzega ograniczenia do 50 km/h, nie utrzyma się w zakręcie i skończy w jego domu. Okoliczni mieszkańcy inicjatywę popierają. Są zadowoleni, że kierowcy zwalniają i jest łatwiej choćby przejść przez drogę.
Sprawdź: Nie wskażesz, kto kierował, możesz dostać 5 tys. zł grzywny!
Teoretycznie trasę przelotową przez wieś należałoby przebudować albo poprowadzić bokiem, ale jak mówi Marek Drapała, wójt gminy Magnuszew, sprawa otrzymała w Generalnej Dyrekcji Dróg niski priorytet. - Aktualnie jesteśmy na pozycji 844 do realizacji - twierdzi. Urzędnicy przyznają, że na szybką przebudowę nie ma co liczyć, ale nie mają nic przeciwko prywatnej inicjatywie pana Pawła. - Jest poza pasem drogi na terenie prywatnym, nie emituje sygnałów świetlnych, dźwiękowych i nie rozprasza kierowcy - mówi Jan Krynicki z GDDKiA.
/źródło wideo: x-news/