Cmentarze nie będą dostępne w weekend Wszystkich Świętych. Od 30 października do 2 listopada, bramy nekropolii pozostaną zamknięte, a rząd zachęca, by Polacy zostali w domach. O ile zalecenia są jasne i trudno się im dziwić, nie każdemu podoba się fakt, że zamknięcie cmentarzy ogłoszono w piątkowe popołudnie. Decyzja rządu zmienia plany wielu z nas, ale i sprawia, że zmiany w organizacji ruchu i funkcjonowaniu komunikacji miejskiej pójdą na marne.
Sprawdź: Nie jedź na cmentarz, nie wejdziesz. Zamknięte wszystkie cmentarze w Polsce
Na problem zwrócił Prezydent m.st. Warszawy Rafał Trzaskowski. We wpisie na swoim profilu na Facebooku dał wyraz niezadowoleniu i przytoczył konkretną kwotę. Ile pieniędzy pójdzie na marne w związku ze zbyt późno ogłoszoną decyzją?
Pieniądze w błoto
Opracowanie nowej organizacji ruchu w obrębie nekropolii i przygotowanie zastępczych rozkładów jazdy to koszt 1 miliona złotych! To jednak nie wszystkie działania, które były podejmowane w związku ze świątecznym weekendem. Wydano również setki decyzji na handel przedsiębiorcom, którzy zaopatrzyli się już w towar, a w obliczu decyzji rządu zostaną z niesprzedanymi zapasami.
Pewne jest, że po ogłoszeniu dzisiejszej decyzji nie ma powodu do wyjazdów - choć przedstawiciele rządu nie mówią na razie o lockdownie i nie jest rozważany zakaz przemieszczania się, odwiedzenie grobów będzie niemożliwe. W takiej sytuacji wyjechać możemy tylko po to, by spędzić święta rodzinnie.
Jaka będzie organizacja ruchu i co z rozkładami jazdy, które miały obowiązywać w polskich miastach w ten weekend?
Możemy się spodziewać, że zapowiadane zmiany nie dojdą do skutku. Decyzje, będą podejmowane na szczeblu lokalnym. Dokładnie tak, jak lokalnie ponoszone były koszty zaplanowania zmian.