Już od kilku lat mówiło się o wprowadzeniu bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących młodych kierowców. Na drodze stawały jednak problemy z systemem CEPiK 2.0, którego funkcjonalność i działanie zmuszały rządzących do ciągłego odsuwania w czasie swego rodzaju rewolucji. Cyfrowa platforma jest niemal gotowa, a w związku z tym od czerwca 2018 roku na drogach pojawią się auta z zielonymi listkami na szybach.
Zobacz też: Nowe zasady likwidowania punktów karnych
Zielone naklejki sygnalizujące młodego kierowcę – czyli do ośmiu miesięcy od odebrania dokumentu - to nie jedyny element ustawy. Młodzi stażem będą poruszać się w terenie zabudowanym maksymalnie 50 kilometrów na godzinę, poza miastem będą mogli rozpędzić się do 80 kilometrów na godzinę, by na autostradzie pędzić maksymalnie "stówką".
Choć policyjne statystyki potwierdzają, że młodzi kierowcy są olbrzymim zagrożeniem na drogach, trudno wyobrazić sobie, by utrzymywanie prędkości 50 kilometrów na godzinę na trasie tranzytowej miało większy sens. Jaki jest też sens szkół jazdy, skoro nie potrafią one przygotować kierowcy do jazdy? Kontrowersje wokół tego pomysłu są olbrzymie.
Pisaliśmy o: jak sprawdzić punkty karne przez internet?
Dodatkowo, młodzi kierowcy będą zobowiązani do przejścia szkolenia, pomiędzy czwartym a ósmym miesiącem jazdy. Ma ono obejmować zajęcia teoretyczne oraz praktyczne, które mają uświadomić kierowcy zagrożenia na drodze. Również w tym wypadku rodzą się problemy – w Polsce w wielu województwach nie ma odpowiedniej infrastruktury do przeprowadzenia takiego kursu – brakuje placów, płyt poślizgowych, szarpaków. Co więcej, wiąże się to z kolejnymi kosztami po stronie młodego kierowcy.
Zielone listki znane były już w latach 70-tych i ostrzegały innych użytkowników dróg o małym stażu kierowcy. Podobne rozwiązanie działa w Japonii, gdzie dodatkowo znaleźć można naklejki ostrzegające o seniorze za kółkiem.