Motocyklista zginął na miejscu. Jego Yamaha znalazła się kilkadziesiąt metrów od niego

2020-05-23 9:55

Policjanci z Lubina pracowali na miejscu zdarzenia, w którym zginął 40-letni motocyklista z Wrocławia. Okoliczności wypadku na razie pozostają nieznane, a mężczyzna został odnaleziony kilkadziesiąt metrów od swojego motocykla przez pracowników kopalni wracających z nocnej zmiany.

Funkcjonariusze wyjaśniają dokładne okoliczności i przebieg zdarzenia, do którego doszło na trasie z Lubina do Polkowic. Mundurowi z wydziału ruchu drogowego, dochodzeniowo – śledczego i biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, pod nadzorem prokuratora wstępnie ustalili, że motocyklem, 40 – letni mieszkaniec Wrocławia, prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków jakie panowały na drodze.

SprawdźPrzerażający karambol w Adamówce! Sprawca zdarzenia nie miał uprawnień do kierowania pojazdami - WIDEO

Policjanci ustalają teraz, między innymi, o której godzinie doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Leżącego na ziemi motocyklistę zauważyli inni kierowcy, którzy wracali z nocnej zmiany z kopalni. Lekarz, który został wezwany na miejsce stwierdził zgon 40-latka, który kierował Yamahą. Maszyna została zabezpieczona do sprawy.

Pisaliśmy: Rozwalił BMW i zwiał piechotą. Podstawę do ucieczki miał solidną

Policjanci apelują do wszystkich uczestników ruchu drogowego o zachowanie szczególnej ostrożności i rozwagi na drodze, stosowanie się do przepisów ruchu drogowego, a przede wszystkim dostosowywanie prędkości do warunków ruchu.