Jazda po zamarzniętych stawach, jeziorach i sadzawkach? Najlepiej na łyżwach, albo wcale. Wjeżdżanie na pokryte lodem zbiorniki wodne może być ryzykowne, a bez odpowiedniego przygotowania, lepiej sobie odpuścić. Boleśnie przekonał się o tym holenderski kierowca, który jak do siebie wjechał na zamarznięty staw.
Sprawdź: Spadł z 20-metrowego wiaduktu JAK RESORAK. Okropny wypadek miał zaskakujący finał - WIDEO
Do zdarzenia doszło w miejscowości Freisland w Niderlandach. Na początku nic nie zwiastowało kłopotów, ale gdy kierujący terenowym samochodem oddalił się od brzegu, lodowa skorupa nie wytrzymała obciążenia i załamała się pod ciężarem auta.
Komentarz nagrywających zdarzenie osób jest wymowny. Mieszkańcy okolicznych domów nie byli zadowoleni z takiego obrotu spraw, a z ich słów wynika, że zamarznięty zbiornik wodny wykorzystywali do jazdy na łyżwach. Trudno się nie zgodzić, że takie jego wykorzystanie wydaje się być bardziej odpowiednie. Samochód poszedł na dno i zapewne jego wyciągnięcie nie będzie proste. Gotowy do jazdy pojazd to również zagrożenie biologiczne i zanieczyszczenie, które trzeba będzie usunąć, by flora i fauna zbiornika wodnego nie ucierpiała.
Zobacz WIDEO: