Wszystko przez nieprecyzyjny komunikat podany 9 maja (w momencie przyjęcia nowelizacji przez Sejm) przez Polską Agencję Prasową. Zawarto w nim dwie informacje: kierowcy będą mogli jeździć bez dowodu rejestracyjnego, a ustawa wejdzie w życie 4 czerwca. Wszyscy błędnie połączyli ze sobą te fakty. W praktyce z początkiem czerwca nie zmieni się dosłownie nic.
Wszystko przez CEPiK 2.0, który nadal nie działa. Przepis zwalniający kierowcę z wożenia przy sobie dowodu rejestracyjnego auta i dokumentu potwierdzającego ważność polisy OC będzie miał sens tylko wtedy, gdy CEPiK 2.0 będzie działał perfekcyjnie. Służby mundurowe (policja, straż graniczna itd.) muszą mieć możliwość każdorazowego sprawdzenia stanu dokumentów w systemie – nie ma tu miejsca na pomyłki, czy nieprawidłowe działania CEPiK 2.0.
Zobacz: CEPiK nadal nie działa, NIK się martwi a podatnicy... płacą coraz więcej
Nowelizacja ustawy wejdzie w życie 4 czerwca, ale przepis jeszcze przez co najmniej 3 miesiące będzie zupełnie martwy. Nowe prawo zacznie obowiązywać dopiero w momencie, w którym w Biuletynie Informacji Publicznej pojawi się odpowiednia informacja, czyli na dobrą sprawę nie wiadomo kiedy. Jak Wirtualnej Polsce powiedział Karol Manys, rzecznik prasowy Ministerstwa Cyfryzacji, ministerstwo chciałoby aby przepis zaczął obowiązywać jeszcze przed końcem 2018 r.
Do czasu wprowadzenia w życie nowego przepisu, kierowcy nadal muszą wozić ze sobą dowód rejestracyjny pojazdu i polisę OC. Za brak któregokolwiek z tych dokumentów nadal będzie groził mandat 50 zł za jeden, czyli za brak kompletu, portfel kierowcy zostanie uszczuplony o 100 zł.
