Przepisy ruchu drogowego dotyczą wszystkich kierowców, na wszystkich drogach - wbrew przekonaniu, że policjanci nie kontrolują na tak zwanych bocznych drogach powiatowych lub gminnych. Jak mylne jest to przeświadczenie przekonał się 35-letni kierowca podróżujący z okolic Kielc do Łodzi. Mężczyzna specjalnie przemieszczał się właśnie tymi drogami pod osłoną nocy i trzymał się z daleka od głównych ciągów komunikacyjnych, ponieważ obawiał się kontroli drogowej. Niestety się przeliczył i trafił na patrol.
Przeczytaj również: Z Passata została MIAZGA! Jakim CUDEM pasażerowie uszli z życiem? [ZDJĘCIA]
Do niechcianej kontroli doszło na drodze powiatowej w miejscowości Petrykozy (woj. łódzkie). Policjanci zatrzymali zespół pojazdów, który składał się z osobowego Nissana Primera ciągnącego przyczepę, na której było przewożone uszkodzone BMW serii 3. Jak się okazało przyczepa nie była przeznaczona do przewożenia tak ciężkich ładunków. W wyniku nieodpowiedzialnego zachowania kierujący Nissanem potrzebował aż kilkudziesięciu metrów na zatrzymanie pojazdu, gdyż podczas hamowania nie miał kontroli nad kierowanym zespołem.
Zobacz także: Porsche PRZEWRÓCIŁO ciężarówkę! To cud, że nie doszło do eksplozji! ZDJĘCIA
W trakcie prowadzonych czynności policjanci ustalili, że Nissan oraz przyczepa od blisko roku nie mają ważnych badań technicznych. Dodatkowo 35-letni kierowca nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania tego rodzaju zespołem pojazdów. Policjanci stwierdzili także, że została przekroczona dopuszczalna masa załadunku na przyczepie o 500 kilogramów. Za popełnione wykroczenia na 35-letniego mieszkańca powiatu kieleckiego nałożony został wysoki mandat karny. Kierowcy zostały także zatrzymane dowody rejestracyjne od Nissana oraz przyczepy.