Rząd rusza z realizacją programu, który pozwoli zwiększyć bezpieczeństwo na polskich drogach i sukcesywnie będzie karał za szybkich kierowców. Jak informuje Główny Inspektorat Transportu Drogowego, przetarg na zakup i montaż urządzeń pomiarowych potrwa do końca maja 2020 r. Na zakup nowoczesnej sieci automatycznego pomiaru prędkości państwo ma przeznaczyć blisko 90 mln złotych.
Zobacz: Tym urządzeniom nie umknie żadne wykroczenie - WIDEO
Budżet został podzielony na trzy części. Pierwsza część w wysokości 54,3 mln złotych ma pokryć koszta związane z zainstalowaniem stacjonarnych i oznakowanych fotoradarów, rejestrujących w głównej mierze wykroczenia, których kierowcy dopuszczają się w terenach zabudowanych. Druga część w kwocie 13,3 mln złotych ma pokryć koszty związane z rozwinięciem odcinkowego pomiaru prędkości, który będzie monitorował wyczyny za szybkich kierowców poza miastami.
Na sam koniec GITD planuje wydać blisko 22 mln złotych na zakup urządzeń rejestrujących kierowców, którzy nie stosują się do sygnalizacji świetlnej. Urządzenia pojawią się nie tylko na zwykłych skrzyżowaniach, ale także na przejazdach kolejowych, czyli tam, gdzie najczęściej dochodzi do łamania przepisów i poważnych wypadków.
Dowiedz się: Gdzie staną nowe fotoradary w 2020 roku? LISTA lokalizacji. Przybędzie 26 nowych urządzeń
Jednym z najważniejszych punktów przetargu jest automatyczna łączność nowych urządzeń z systemem informatycznym. Nowoczesne rozwiązanie ma pozwolić na natychmiastowe przesyłanie dowodów wykroczeń na zewnętrzny serwer, co z kolei zapobiegnie obciążaniu wewnętrznej pamięci fotoradarów i kamer monitoringu. GITD chce także, aby nowe urządzenia były sterowanie zdalnie, dzięki czemu będzie można zmienić konfiguracje fotoradarów np. limit prędkości w każdej chwili.