Pomimo dużego zaangażowania policji w walce z koronawirusem, mundurowi wciąż realizują swoje dotychczasowe obowiązki związane z zapewnieniem bezpieczeństwa obywatelom. Jednym z głównych zadań jest ograniczenie poważnych w skutkach zdarzeń drogowych, poprzez wyciąganie konsekwencji w stosunku do nieodpowiedzialnych kierowców łamiących przepisy.
Sprawdź: Przez pstryknięcie niedopałkiem papierosa grozi mu nawet 5 lat więzienia
Niestety nie każdy kierowca zdaje sobie sprawę, że brawura, nadmierna prędkość i przecenianie własnych umiejętności, to najczęstsze przyczyny wypadków drogowych. Policjanci drogówki niemal każdego dnia zatrzymują do kontroli kierowców, którzy rażąco przekraczają dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. W miniony weekend (18-19 kwietnia) aż 16 takich kierowców straciło prawo jazdy. Niechlubnym rekordzistą tego zestawienia okazał się 26-letni mieszkaniec Kalisza (woj. wielkopolskie), który w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 60 km/h jechał z prędkością aż 127 km/h.
Zobacz: Wpadł w poślizg i przydzwonił w drzewo. Wszystko dlatego, że chciał uniknąć tragedii
Za zlekceważenie przepisów ruchu drogowego, funkcjonariusze nałożyli na wszystkich kierujących mandaty oraz punkty karne. Zgodnie z obowiązującymi przepisami kierowcom zatrzymano dokumenty prawa jazdy. Będą je mogli odzyskać dopiero za 3 miesiące.