Film reżyserii Macieja Kawulskiego "Jak poznałam gangstera" zadebiutował 5 stycznia na platformie streamingowej Netflix. To historia o Nikodemie "Nikosiu" Skotarczyku, gangsterze, który w szarym i smutnym PRL-u zapragnął zdobyć szczyty. Głodny sukcesu i uzależniony od adrenaliny chłopak na nielegalnym imporcie aut postanowił zbudować wielkie imperium. Wszystko szło jak po maśle, do czasu... W tej produkcji samochody odgrywają ogromną rolę. Jakie maszyny zobaczymy na naszych ekranach?
Akcja filmu toczy się w latach 80. i 90. Wtedy na polskich grogach nie jeździło zbyt wiele zjawiskowych samochodów. Znaczną większość społeczeństwa jeździła Fiatem (125p bądź 126p), Polonezem, Warszawą, Syrena, Nysą czy Zastawą. Na drogach można było spotkać także Garbusy, Golfy I generacji czy nawet Audi 80 (B2) i czy Audi 100. Zamożniejsi Polacy podróżowali m.in. Mercedesami tj. W114 i W116 czy równie luksusowymi Jaguarami XJ oraz E-Type - takim turkusowym roadsterem jeździ właśnie główny bohater.
W adaptacji się także auto, którym gangster woził się po zmroku. Mowa rzecz jasna o czarnym Mercedesie Klasy S (W140) w wersji S600. W latach 90. auto uchodziło za synonim luksusu i przepychu, choć w tej kwestii do dziś nic się nie zmieniło. Na flagowy model spod znaku gwiazdy wciąż mogą sobie pozwolić tylko najbogatsi.