Ten niecodzienny wypadek miał miejsce na jednej z amerykańskich autostrad. Mniej więcej w połowie nagrania trzypasmowa droga rozszerza się o jeden dodatkowy, z którego wyjeżdża bohater filmu w Kii Rio. Chwilę później auta przed motocyklem zaczynają zwalniać, ze względu na dołączające się do ruchu samochody.
Wszyscy zwalniali, a koreański sedan uparcie jechał z tą samą prędkością, jakby jego kierowca zajęty czymś znacznie ważniejszym w ogóle nie patrzył na drogę. Sekundę przed uderzeniem kierowca się ocknął i mocno depnął na hamulec, lecz na ratunek było już za późno.
Kia uderzyła w prawą część tylnego zderzaka Camaro, w wyniku czego koła obu samochodów się spotkały, a fizyka zrobiła już swoje. Choć prędkość nie była duża, sedan wystrzelił jak z rampy na sąsiedni pas, gdzie doszło do dachowania.
Wypadki tego typu często różnią się skutkami, ale powód z reguły pozostaje ten sam - odwrócenie uwagi i brak skupienia za kierownicą. Ciężko powiedzieć, czy kierowca odpisywał na sms-a, zmieniał stację radiową, czy może szukał czegoś na sąsiednim siedzeniu. Miejmy tylko nadzieję, że nikomu w aucie nic się nie stało.