Modyfikowanie samochodów, czy to słabszych czy mocniejszych, zawsze wiąże się z dużym ryzykiem. Jeżeli źle zestroimy pracę silnika i jego podzespołów, możemy liczyć się z faktem, że naprawa może być bardzo kosztowna, albo w ogóle nie możliwa. W przypadku jednego z najszybszych Audi RS 3, jakie jeździło po naszej ziemi, nie można zrobić już nic, by auto wróciło na drogi. Jak czytamy na oficjalnym koncie brytyjskiej firmy tuningowej Eventuri, ich diabelsko szybki egzemplarz doszczętnie spłonął.
Sprawdź: Elektryczne Audi e-tron GT! Nowy sportowiec debiutuje w dwóch wersjach mocy - OSIĄGI, GALERIA, WIDEO
Ten konkretny samochód był prawdziwym potworem. Z 2,5-litrowego silnika R5, który domyślnie generuje 400 KM i 480 Nm momentu obrotowego, co w połączeniu z 7-biegowym automatem pozwalało przyśpieszyć od 0 do 100 km/h w 4,1 sekundy. Specjaliści z Eventuri wycisnęli z tej jednostki ponad 850 KM i 950 Nm. Efekt? W wyścigu ze startu zatrzymanego ten mały wariat bez większych problemów pokonał nowe Porsche 911 Turbo S, które pierwszą "setkę" osiąga po nie całych 3 sekundach. Jakby tego było mało, nawet 1000-konne BMW M5 Competition nie dało rady kompaktowi z Ingolstadt. Audi pokonało ćwierć mili w 9,9 sekundy, tuż za nim metę przecięło BMW z czasem 10,1 sekundy, a na końcu zjawiło się Porsche z czasem 10,2 sekund. Możliwości tego diabełka możecie zobaczyć w wyścigu na kanale CarWow.
Audi RS 3 od Eventuri niszczy wszystko na swojej drodze:
Wrócą silniejsi
Na ten moment przyczyna awarii, która doprowadziła do pożaru silnika jest nieznana. Firma zapewnia jednak, że postara się znaleźć przyczynę tej tragedii i powróci z jeszcze lepszym, szybszym i mocniejszym projektem.