Do wypadku doszło 25 stycznia 2017 roku. Minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz, podróżował na pokładzie luksusowej limuzyny BMW serii 7 drogą krajową nr 10. Na wysokości Lubicza Dolnego koło Torunia, doszło do wypadku, w którym niemiecka limuzyna została poważnie uszkodzona. Teraz, po blisko dwóch latach, rządowe auto wraca do służby.
W rozmowie z portalem dziennik.pl, ppłk Artur Karpienko, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej powiedział, że uszkodzony pojazd został naprawiony i wrócił do służby. Odmówił jednak podania jakichkolwiek szczegółów. Milczy także towarzystwo ubezpieczeniowe TUiR Warta S.A., w którym ubezpieczony był pojazd.
Drogi blacharz
Dziennik.pl ustalił, że naprawa „siódemki” Macierewicza kosztowała około 170 tysięcy złotych! Auto brało udział w karambolu i było uszkodzone niemal z każdej możliwej strony. Dziwi więc fakt, że szkoda nie została uznana za całkowitą, a ubezpieczyciel podjął decyzję o kosztownym „wyklepaniu” rządowego BMW. Za takie pieniądze można bowiem kupić auto klasy premium.
Co można kupić za 170 tysięcy? Na przykład 3-letnie BMW serii 7. Albo nowe (!) BMW serii 4 Gran Coupe 420i. Można także kupić najbardziej wypasioną wersję Volkswagena Passata, albo małe mieszkanie pod Warszawą.