Nowy władca ma czym zaimponować. Zgrabne, zaprojektowane w nowym stylu nadwozie legitymuje się najniższym w tej klasie aut współczynnikiem oporu powietrza wynoszącym zaledwie 0,27. Jak przystało na nowy model, insignia przywozi innowacyjne technologie. Nowej generacji mechatroniczny system zawieszenia FlexRide z adaptacyjną kontrolą stabilności pomaga reagować na warunki jazdy i pozwala kierowcy naciśnięciem przycisku dopasować całość do własnych potrzeb.
Wersje z napędem na cztery koła wyposażono w jeszcze bardziej udoskonalony układ opla rozdziału siły napędowej. Dla tylnej osi odbywa się to za pomocą mechanizmu różnicowego o elektronicznie ograniczonym poślizgu. Na potrzeby insigni wzbogacono działanie przednich reflektorów o nowe funkcje. Teraz system AFL (Adaptive Forward Lighting) oferuje aż dziewięć ustawień strumienia światła odpowiadającym różnym warunkom jazdy i sytuacjom na drodze. Do jazdy w dzień wystarczą ciekawie zaprojektowane przednie i tylne lampy diodowe.
Kolejna nowość w insigni to opel eye, czyli umieszczona za przednią szybą kamera, która wspierana zaawansowaną elektroniką potrafi rozpoznawać znaki drogowe, które pokazuje na wyświetlaczu i podnosi alarm, kiedy auto niezamierzenie opuszcza pas ruchu. Insignia oferuje trzy wersje nadwozia: czterodrzwiową, pięciodrzwiową i kombi.
Paleta silnikowa składa się obecnie z czterech jednostek benzynowych o mocy od 115 do 260 koni mechanicznych i trzech odmian nowego dwulitrowego diesla, których stada mechanicznych rumaków liczą odpowiednio 110, 130 i 160. W najbliższych miesiącach pojawią się jeszcze benzynowy motor 1,6/180 KM wysokoprężny i 2,0CDTI /180 KM z podwójną turbosprężarką. Silniki insigni mogą być połączone z sześciobiegową skrzynią mechaniczną lub automatyczną, też o sześciu przełożeniach. Auto w naszych salonach pojawi się w przyszłym roku. Na razie nie znamy oficjalnych cen, ale mówi się o tym, że ma kosztować mniej więcej tyle, ile jej poprzednik, vectra.