Według Departamentu Policji Wayland, alarm antywłamaniowy u dealera Lamborghini w Bostonie zadzwonił o godzinie 3:05 rano. Na miejsce został skierowany radiowóz. Kiedy oficer jechał w kierunku salonu, na jednym ze skrzyżowań natknął się na niezwykły widok - dwa Lamborghini Urus i zaparkowanego obok Chevroleta Cruze. Policjant natychmiast nabrał podejrzeń, uruchomił "koguty" i podjął próbę zatrzymania. Kierujący pojazdami Lamborghini na ten widok rzucili się do ucieczki. Oficer drogą radiową przekazał do centrali stosowną informację o dwóch uciekających Urusach, a sam zainteresował się Chevroletem Cruze. W osobówce przebywali nieletni, którzy nie mieli praw do kierowania pojazdami. W rezultacie zostali aresztowani i przewiezieni na komisariat policji.
Zobacz też: Jak poprawić czy raczej zepsuć? SUV Lamborghini Urus po tuningu Keyvany - WIDEO
Gdy to wszystko trwało, inny policjant dotarł do salonu Lamborghini i stwierdził tam włamanie. Okazało się, że dealerowi skradziono dwa Urusy. Pięć godzin później policja w pobliskim Malden odnotowała kolizję dwóch samochodów Lamborghini. Jedno Lambo najechało na drugie w wyniku stłuczki przed sygnalizatorem świetlnym z Kią Soul. Policjantom udało się w tej sprawie aresztować jedną osobę, a drugi podejrzany uciekł pieszo. W sprawę są zamieszani nieletni. Aktualnie trwa jej wyjaśnianie.
Lamborghini Urus napędza benzynowy 4-litrowy silnik V8 z podwójnym turbodoładowaniem. Generowana moc wynosi 641 KM i 850 Nm. SUV wyposażony w napęd na cztery koła i automatyczną skrzynię biegów przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 3,6 sekundy i może pojechać z szybkością 309,5 km/h. Cena takiego samochodu w Polsce to wydatek nieco powyżej 1 miliona złotych.