Rutynowa kontrola w wykonaniu funkcjonariuszy dolnośląskiej Inspekcji Transportu Drogowego skończyła się nałożeniem manatów i wszczęciem postępowania wobec przewoźników. Wykryte naruszenia obejmowały kwestie formalne i techniczne, a jedno z przewinień było nietypowe. Chodziło o karty kierowcy, którymi posługiwał się czeski kierowca. Szofer wykonujący transport międzynarodowy żonglował nimi, na przemian wkładając do tachografu jedną i drugą. Obie były jednak wystawione na to samo imię i nazwisko. O co chodziło?
Sprawdź: Ten manewr mógł się skończyć wielką tragedią! Kierowca TIR-a miał więcej odwagi, niż rozumu - WIDEO
Okazało się, że kierowca logował karty swoją oraz ojca, który miał to samo imię i nazwisko. Mundurowi wykryli również, że kierowca od 2019 r. nie miał wymaganego w transporcie międzynarodowym rzeczy wpisu „kodu 95” do prawa jazdy. Wpis ten poświadcza posiadanie ważnych badań lekarskich i psychologicznych oraz kursu w zakresie przewozu rzeczy.
Polak również dopuścił się naruszeń
Drugą z ciężarówek prowadził polski kierowca. Jego rejestracja czasu pracy również pozostawała wiele do życzenia - Polak używając w tachografie karty należącej do innego kierowcy symulował jazdę w załodze. Ponadto, inspektorzy mieli również zastrzeżenia co do stanu technicznego pojazdu. Jedna z opon była zdarta aż do stalowego oplotu.
Inspektorzy zatrzymali karty, którymi bezprawnie posługiwali się polski i czeski kierowca. Zostaną one przesłane do instytucji zajmujących się ich wydawaniem. Obu kierowców ukarano mandatami za stwierdzone naruszenia. Konsekwencje finansowe grożą także przewoźnikom i osobom zarządzającym transportem w przedsiębiorstwach.