W dniu 21 listopada przed południem do Komisariatu Policji w Międzyrzecu Podlaskim (woj. lubelskie) zgłosił się okradziony mężczyzna. Oświadczył, że na terenie miasta skradziono mu auto marki Daewoo Matiz. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że schował do bagażnika zakupy i odszedł od auta do kolejnego sklepu. Prawdopodobnie wówczas w zamku pozostawił kluczyk. Moment ten wykorzystał sprawca, który pod nieobecność właściciela odjechał samochodem. Wartość strat pokrzywdzony oszacował na kwotę ponad 1300 zł.
Jeden z policjantów z kryminalnego międzyrzeckiego komisariatu, wracając po służbie do domu, na drodze krajowej K-2 zauważył skradzionego czerwonego Matiza. Natychmiast poinformował o tym dyżurnego komisariatu. Zawrócił za skradzionym pojazdem i na ul. Kasztanowej w Międzyrzecu Podlaskim, gdy mógł bezpiecznie wykonać manewr na drodze, zatrzymał skradzione auto.
Przeczytaj również: Po spowodowaniu wypadku uciekł w jednym bucie. Miał ku temu solidny powód
W działania włączył się również drugi funkcjonariusz będący po służbie, który w szeregach Policji pracuje dopiero od 7 listopada b.r. On także zauważył skradziony samochód. Policjant zablokował Matiza, by kierowca nie mógł odjechać z miejsca zdarzenia. Kiedy na miejsce dotarł patrol policji, okazało się, że za kierownicą skradzionego auta siedział 18-letni mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego.
18-latek trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełniony czyn grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.