Pracownicy firmy odpowiedzialnej za usuwanie pojazdów zaparkowanych w miejscach niedozwolonych w Moskwie, zarejestrowali bardzo nietypową sytuację. Uwiecznili zachowanie rozwścieczonego kierowcy, który nie potrafił przyznać się do błędu i ponieść konsekwencji źle podjętej decyzji. Gdy właściciel osobowej Kii zorientował się, że jego pojazd trafił na lawetę, wpadł w dziki szał. Zrobił wszystko, aby oswobodzić auto z zabezpieczeń, a na koniec wcisnął gaz do dechy i zeskoczył pojazdem z platformy wprost na asfalt.
Zobacz też: Auto leżało pół roku w stawie. Wyłowili i odpalili silnik
Jak łatwo się domyślić, takie działanie nie skończyło się dobrze dla nisko zawieszonego auta, które nie przetrwało w całości tego wyczynu. Przedni zderzak zerwał się z zaczepów, ucierpiało też podwozie. To jednak nie przeszkodziło kierowcy w oddaleniu się z miejsca zdarzenia.