Jeśli chcecie sprawić sobie lub komuś samochód "pod choinkę", w tym roku warto pomyśleć o prezencie już w wakacje. Czas oczekiwania na nowe samochody jest coraz dłuższy, a sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Wszystko przez ogromny wzrost popytu na elektronikę, wywołany pandemią COVID-19. Współczesne auta są naszpikowane układami scalonymi, a długa lista wyposażenia wręcz niewiarygodnie wydłuża czas produkcji.
Na niektóre nowe auta trzeba poczekać aż rok! Obecnie, czas oczekiwania na zamówienie wynosi 5 miesięcy i ma się w dalszym stopniu zwiększać. To problematyczne dla tych, którzy liczą na zaksięgowanie faktury jeszcze w tym roku. W przypadku wielu modeli, odbiór auta i wystawienie faktury może być niemożliwe przed końcem grudnia 2021 roku.
Na jakie auta poczekamy najdłużej?
Wydłużenie terminów dotyczy w największym stopniu tych marek, które wytwarzają samochody najbardziej naszpikowane elektroniką. Długo poczekamy na BMW i Mercedesa, ale także na Hyundaia czy Kię. Z problemami boryka się również Skoda, która opublikowała już cennik nowej Fabii, ale aut wciąż nie można zamawiać. Choć jeszcze niedawno wydłużony czas oczekiwania był domeną niektórych marek i modeli, obecnie problem dotknął już całego rynku. Problematyczne elementy wyposażenia mogą wydłużyć czas oczekiwania na produkcję auta. To m.in. automatyczne skrzynie biegów, kamery cofania, reflektory LED-owe czy systemy wsparcia kierowcy wymagające dodatkowych układów scalonych - krótko mówiąc, wszystko co świadczy o postępie w motoryzacji.
Co dostaniemy najszybciej?
Wśród aut nowych ze świecą szukać modeli dostępnych w krótkim, lub chociaż rozsądnym czasie. Jak mówią przedstawiciele Carsmile, najkrócej czeka się obecnie na większość modeli Dacii, Renault i Volkswagena. To wciąż 3-4 miesięczne terminy - właśnie dlatego wzrost cen dotyczy również rynku wtórnego. Wielu klientów, w obliczu tak długiego czasu oczekiwania, decyduje się na auto używane lub np. demonstracyjne, dostępne od ręki.
Kiedy sytuacja się zmieni?
Tego nie wiadomo. Niemal pewne jest, że w najbliższych tygodniach czeka nas dalszy wzrost czasu oczekiwania na nowe auta. Choć producenci zdają się robić dobrą minę do złej gry, twierdząc, że problemy są już zażegnane, spowolnienie na rynku aut nowych jest faktem. Jak prognozuje IBRM Samar, druga połowa roku może nam przynieść dalsze spadki, właśnie ze względu na niewystarczającą podaż.