Telewizja BBC definitywnie podziękowała Clarksonowi za współpracę. Dziennikarz, który przez ostatnie miesiące był pod obserwacją zarządu stacji, nie potrafił się podporządkować i kolejny raz dał upust swoim frustracjom w niedopuszczalny sposób. Największy gwiazdor stacji początkowo został zawieszony, a teraz już oficjalnie wiadomo, że BBC nie przedłuży z Clarksonem kontraktu wygasającego z końcem marca.
Nie przegap: Wielkie kłopoty Jeremy'ego Clarksona! O co poszło?
Sytuacja ta oznacza, że Jeremy nie poprowadzi już żadnego odcinka "Top Gear"! Brytyjczyk był związany z tym programem przez 27 lat. Znany ze specyficznego poczucia humoru prezenter okazuje się być niezastąpiony. Współtowarzysze - James May i Richard Hammond stanowczo zdecydowali, że nie wystąpią w kolejnych odcinkach "Top Gear" bez Jeremy'ego Clarksona. Wszystko wskazuje więc na to, że koniec największego programu motoryzacyjnego na świecie jest bardzo możliwy.
Plotkuje się, że BBC świadome potęgi jaką jest "Top Gear", nie chce tak łatwo stracić tego formatu. Być może schedę po Clarksonie przejmie znany prezenter radowy Chris Evans (wielki miłośnik motoryzacji i kolekcjoner drogich aut). Stacja przez brak programu straciłaby oglądalność i sporo pieniędzy z powodu zerwania zobowiązujących kontraktów. Co do obecności May'a i Hammonda wciąż nic nie jest przesądzone.
Inna stacja telewizyjna na zaistniałej sytuacji zyska miliony! Można być pewnym, że koniec Clarksona w telewizji wcale nie nadszedł. Konkurencyjne stacje już ostrzą pazury i podejmą walkę o taką osobowość, jaką jest brytyjski showman.
Polub SuperAuto24.pl na Facebooku
/źródło wideo: x-news/